piątek, 25 listopada 2016

Lniana maska do włosów Sylveco

Dość długo byłam cichutko, ale teraz mam troszkę sprawdzonych nowych kosmetyków, więc będzie o czym pisać. Na początek maska lniana do włosów Sylveco. W składzie tego produktu znajdziemy ekstrakt z nasion lnu, olej kokosowy, olej z pestek winogron, glicerynę, witaminę E, cukier, kwas mlekowy i wiele innych, które moje włosy lubią.
Producent proponuje stosowanie jej na dwa sposoby, jako kompres przed myciem i/lub jako maskę po. Ja używałam jak klasycznej maseczki po myciu włosów. W sklepie zielarskim zapłaciłam 23 zł. za 150 ml.
Po otwarciu słoiczka troszkę sie zdziwiłam, konsystencja taka żelowa, szklista i dość rzadka, co widać na zdjęciu. Po przechyleniu słoiczka przelewa się. Bałam się, że będzie spływała z włosów, ale nic podobnego się nie stało.
Zapach bardzo delikatny, taki ziołowy, dość szybko się ulatnia. Czułam go tylko podczas aplikacji. No i właśnie ta aplikacja, ja jestem przyzwyczajona do bardziej kremowych masek i lubię je widzieć na włosach, a tutaj nakładałam, nakładałam, a ta maseczka gdzies ginęła. Nie widziałam jej (może mój kolor włosów to powodował) nic więc dziwnego, że bardzo szybko zobaczyłam dno słoiczka. Trudno, gapowe się płaci, bo po nałożeniu mniejszej ilość efekt był taki sam. Teraz właśnie będzie o efekcie. Maseczka fajnie nawilża włosy, są lejące, jedwabiste, dobrze się rozczesują i dobrze układają. Mam nawet wrażenie, że lekko utrwala fryzurę. Bardzo fajna maseczka, teraz już przy drugim opakowaniu, nakładam rozsądniej, więc mam nadzieję, że troszkę będzie wydajniejsza. Pozdrawiam :)

3 komentarze:

  1. Ja właśnie dobijam denka, jeśli chodzi o odżywkę Sylveco. Bardzo ją polubiłam i była wydajna (300 ml), chociaż też tak jakby wnikała we włosy po nałożeniu i nie było jej czuć. Maski nie miałam, może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra jest (ta maska) właściwie to dobrze, że wnika we włosy, o to nam chodzi.

    OdpowiedzUsuń