środa, 30 kwietnia 2014

Korund mikrodermabrazja

Korund mikrokrystaliczny poznałam dzięki próbce otrzymanej przy zakupach. Spodobał mi się bardzo jest wydajny, drobniuteńki, ale doskonale usuwa martwy naskórek i jest bardzo łatwy w stosowaniu. Możemy używać go na wiele sposobów, z olejem lub kwasem hialuronowym, lub z żelem czy innym myjadłem i ten sposób odpowiada mi najbardziej przy peelingu twarzy, a do ciała bardzo lubię łączyć z olejem. Mieszam olej z korundem dodaję witaminę E, trochę hialuronu, elastyny i kolagenu, nakładam na umyte wcześniej ciało i dokładnie masuję. Spłukuję letnią wodą i zawijam się w płaszcz kąpielowy (nie wycieram, tylko lekko oklepuję ciało). Efekt rewelacyjny, radzę spróbować :)
O peelingach wiemy chyba wszystko. więc przypomnę tylko w skrócie najważniejsze zalety. Systematyczne stosowanie peelingów pobudza mikro-krążenie, oczyszcza i wzmaga odnawianie skóry. Efektem regularnego stosowania peelingów jest pogrubienie się warstw żywych komórek skóry, natomiast cieńsza staje się warstwa rogowa. Peeling mechaniczny pobudza mikrokrążenie skórne i dotlenia skórę. Wyrównuje się koloryt skóry. Skóra staje się bardziej elastyczna i gładsza. Peeling przygotowuje również skórę do dalszych zabiegów kosmetycznych, usuwając obumarły naskórek i odblokowując pory, znacznie poprawia wchłanianie aktywnych substancji zawartych w preparatach kosmetycznych i zwiększa skuteczność ich działania.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Witamina C - kwas askorbinowy

Chyba nie ma kobiety, która nie miałaby w swoich zbiorach kosmetycznych, chociaż jednego preparatu z witaminą C, lub właśnie półprodukt kwas askorbinowy - biologicznie czynną postać witaminy C. Działanie jej jest wielorakie np. stymuluje syntezę kolagenu i elastyny (poprawiających sprężystość skóry), wypełnia zmarszczki i likwiduje rozstępy, chroni przed działaniem wolnych rodników, wybiela, przyspiesza tworzenie kwasu hialuronowego, który jest odpowiedzialny za budowę spoiwa międzykomórkowego naskórka, chroni przed promieniami UV (w przypadku kuracji ciągłej), wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych. Obecność kwasu askorbinowego powoduje regenerację witaminy E. Witamina C zalecana jest także przy pielęgnacji cery trądzikowej i po kąpielach słonecznych. Ma delikatne działanie przeciwbakteryjne, a dodana do szamponu czy odżywki, zmniejsza przetłuszczanie się włosów. Użycie witaminy C w kosmetykach pozwala na uzyskanie wyższych stężeń kwasu askorbinowego w skórze właściwej niż w porównaniu z przyjmowaniem doustnych suplementów diety wzbogaconych o tę witaminę.
Występuje w postaci suchego, białego proszku łatwo rozpuszczalnego w wodzie( 1:3). Sugerowane stężenie 5 - 20%. Stabilna w kosmetykach o pH poniżej 3. Jest doskonałym składnikiem serów do twarzy, szyi i dłoni.Jest jedną z najmniej stabilnych witamin, w roztworach rozkłada się pod wpływem powietrza, światła i temperatury. Dlatego preparaty z witaminą C przechowujemy w lodówce i robimy małe porcyjki, takie żeby zużyć w ciągu 6-7 dni. Dobre jest połączenie witamin C i E, wzmagamy wtedy ich działanie. Bardzo lubię tę witaminkę i nie wyobrażam sobie pielęgnacji skóry bez wodnego serum z witaminą C, na moją dojrzałą już skórę działa rewelacyjnie.

środa, 23 kwietnia 2014

Olej z pestek arbuza

Jak tylko poczuję wiosnę, kupuję mój 'letni' olej tzn. olej z pestek arbuza, znany także pod innymi nazwami, jako olej ootanga lub olej kalahari. Jest olejem bardzo lekkim i rzadkim, bardzo dobrze i szybko się wchłania, do matu. Świetnie nawilża, łagodzi podrażnienia, nie zatyka porów i nie hamuje wydzielania toksyn przez skórę. Ma długą przydatność do użycia.
Zawiera m.in. kwasy tłuszczowe omega 3, 6, 9. Ze względu na swój bogaty skład pomaga przywrócić i utrzymać odpowiednią elastyczność skóry. Możemy go stosować do każdej cery suchej, tłustej, mieszanej, trądzikowej i oczywiści dojrzałej, do skóry dziecięcej również. Jak widać jest to olej wszechstronny. Ja do takich produktów wszystko w jednym, podchodzę ostrożnie i nie spodziewam się efektów pielęgnacyjnych typu wow, ale olej ten sprawdza się i to bardzo w wysokich temperaturach. Faktycznie świetnie i szybko się wchłania, dobrze nawilża, jest leciuteńki (czujemy, że skóra oddycha), a minerały i cały makijaż świetnie się na nim trzymają. Dla mnie na lato, to olej Nr 1.

piątek, 18 kwietnia 2014

Życzenia świąteczne

Jako dziecko na święta czekałam i cieszyłam się nimi. Jako dorosła kobieta młoda żona, mama, uległam całemu temu wariactwu i presji idącej z każdej strony, że mimo codziennych obowiązków, pracy, nauki to wszystko ma być zrobione najlepiej i to na teraz. Gdy nadchodził ten oczekiwany czas, leciałam na nos ze zmęczenia, myślałam no dobra , odpocznę w święta, a otóż nic bardziej mylnego. Następowały 'wewnętrzne tarcia' i licytacje, do tej rodziny czy do tej, a najlepiej do obu i to w tym samym czasie. Nikt nie był do końca zadowolony i tak lata leciały. Zauważyłam u siebie, nerwowe reakcje już na samo słowo święta, nie lubiłam (to bardzo delikatne określenie) żadnych świąt. Myślałam o wyjazdach w tym terminie, ale byłaby to ucieczka, a nie rozwiązanie problemu, bo to był problem.
Życie biegło, zmieniło się dużo wokół mnie i we mnie samej, aż nadszedł czas kiedy postanowiłam rozprawić się z moim problemem. Wzięłam ołówek, kartkę napisałam jakie chcę mieć święta, a następnie zrobiłam plan jak to przygotować. Jakieś dwa, trzy tygodnie wcześniej, spotykamy się z rodzinę i ustalamy w którym domu zorganizujemy to teraz i na co mamy ochotę. Każdy przygotowuje u siebie jedno, góra dwa dania pt. sałatki, przystawki czy przekąski. Podstawowy i główny posiłek robimy wszyscy wspólnie tuż przed podaniem. Przygotowania przedświąteczne w swoim domu odpuszczam sobie, okna myję jak są brudne i najczęściej wcale to niej 'ten czas', sprzątanie robię na bieżąco, a generalne wypadają u mnie w innym terminie, jak mam na to czas, ochotę i energię. Żeby w domu zbudować świąteczny nastrój robię małe dekoracje, ale małe, przemyślane, bo po świętach trzeba to rozebrać, zapakować i schować (a za tym już nie przepadam). Zakupy, tu już gorzej, bo trzeba to zrobić w konkretnym czasie, ale nie jest źle. Zauważyłam już mniej wariactw zakupowych wśród ludzi, chociaż zdarza się jeszcze, że stojąc w kolejce do kasy i patrząc na niektóre wózki załadowane artykułami spożywczymi, to zastanawiam ile ta wycieczka liczy osób i na ile tygodni jadą na Sybir. W przed dzień świąteczny przygotowuję, danie 'moje' i resztę czasu spędzam jak zwykle.
W umówiony dzień świąteczny, czy to wigilia, czy wielkanocne śniadanie, spotykamy się i wszyscy bierzemy do pracy. To wspólne krojenie, mieszanie, doprawianie, nakrywanie stołu to najwspanialszy i bardzo wesoły i bardzo świąteczny czas. Po posiłku w zależności od pogody wybieramy się w plener, lub w domu mamy jakiś konkurs czy gry, w rodzinie są dzieci i one to organizują. Po całej imprezie jedzenie pakujemy dla każdego 'na wynos', nic się nie zmarnuje i w domu nie trzeba pichcić. Dalszy czas spędzamy indywidualnie, u mnie to najczęściej wypad nad morze lub do lasu i zrobienie czegoś, na co ostatnio nie miałam czasu (ale miłego) książka, film, a może próba dogonienia snu, lub romantyczny, wyjątkowy czas dla dwojga. Tak wyglądają moje święta i takie pokochałam od nowa. Troszeczkę mi te życzenia wypadły niestandardowo, nic to, teraz będzie klasyka. Życzę wszystkim zdrowych, pogodnych, radosnych świąt wg przepisu dopasowanego do siebie. :)

środa, 16 kwietnia 2014

Elastyna hydrolizowana

Elastyna jest białkiem, które bezpośrednio odpowiada za elastyczność i rozciągliwość skóry, ponieważ jest głównym składnikiem włókien sprężystych. Włókna elastynowe nasza skóra produkuje do 25 roku życia, a całkowity ich zanik następuje w wieku 40-50 lat. Dlatego elastyna powinna się znaleźć w zasobach kosmetycznych nie tylko kobiet dojrzałych, ale także młodszych.
Doskonały efekt pielęgnacyjny zapewnia połączenie elastyny z kolagenem, oba surowce nawzajem uzupełniają swoje działanie. Elastyna zapobiega utracie elastyczności i sprężystości skóry, zapobiega tym samym powstawaniu zmarszczek i delikatnie wygładza już istniejące drobne zmarszczki, głęboko nawilża (z kolagenem). Bardzo łatwo przenika do skóry, a tym samym przyczynia się do jej poprawy, którą szybko możemy zauważyć. Ma także wiele innych zastosowań, dodana do wcierki do włosów, pobudza ich porost. W połączeniu z maską/odżywką lub płukanką do włosów, nadaje im miękkość, ułatwia rozczesywanie, wygładza. W odżywkach do paznokci zmniejsza ich łamliwość i poprawia elastyczność płytki paznokciowej. Hydrolizaty elastyny dodany do szamponów, mydeł chroni włosy, paznokcie przed szkodliwym działaniem detergentów. Dodana do tuszu, czy odżywek do rzęs, wydłuża je i pogrubia. Możemy dodać do pudrów czy cieni do powiek, oprócz pielęgnacji, poprawi ich trwałość. Jak widać zastosowań cała masa.

sobota, 12 kwietnia 2014

Niacynamid, witamina B3

Witamina B3 działa przeciwzmarszczkowo, reguluje wilgotność i złuszczanie się skóry, rozjaśnia przebarwienia i eliminuje stany zapalne. Nadaje się przede wszystkim do skóry dojrzałej, poprawia jej wygląd stymulując syntezę kolagenu i ceramidów, które stanowią podstawowy składnik cementu międzykomórkowego, hamuje również przezskórną ucieczkę wody.
Niacynamid rozpuszcza się doskonale w wodzie, dodaję go do toniku (sugerowane stężenie do 5%) i bardzo sobie chwalę jej działanie wyrównujące koloryt (likwiduje zaczerwienienia), żeby efekt był widoczny musimy systematycznie stosować przez minimum osiem tygodni. Doskonała witaminka dla cer zanieczyszczonych, ponieważ redukuje powstawanie zaskórników, rozświetla cerę. Dodana do balsamu pomoże nam zredukować cellulit. Doskonała w płukankach do włosów, poprawia nawilżenie, dodaje blasku. Bardzo lubię tę witaminkę i stosują systematycznie, ona za mną niestety nie przepada i mimo, że nie jestem wrażliwcem ani uczuleniowcem, nie mogę jej stosować na górne powieki, bo robi mi kuku ;)

czwartek, 10 kwietnia 2014

Robimy krem tonujący

Krem tonujący jest połączeniem kremu z podkładem. Ma sporo plusów jest lekki, świetny na upalne dni, doskonały w obsłudze (nakładamy jak krem, a nie jak podkład) bierzemy odrobinkę rozprowadzamy po twarzy i to wszystko. Niestety jeżeli mamy dużo do zamaskowania, to się nie sprawdzi no chyba, że użyjemy korektora. Ja swój krem tonujący robię w następujący sposób. Biorę samorobiony nawilżający krem i dodaję pigmenty, dwa różne brązy, ciut niebieskiego dla ochłodzenia koloru i zneutralizowania żółtego odcienia, oraz odrobinkę różu (Pearl Pink) dla efektu rozświetlenia. Mieszam i sprawdzam kolor, jeżeli coś nie pasuje to poprawiam dodając koloru lub kremu i tak aż do uzyskania oczekiwanego efektu.
Jeżeli nie mamy pigmentów, to możemy dodać podkładu płynnego jaki używamy, mineralny sypki bronzer też świetnie sobie poradzi.
Mój krem tonujący tak wygląda w pudełku, po zrobieniu przelewam go do opakowania typu airless.
Na skórze kolor wygląda jak wyżej, nałożyłam grubą krechą, aby uzyskany odcień był dobrze widoczny. Krem ma lekką, taką puszystą konsystencję. Delikatnie wyrównuje koloryt, świetnie nawilża, ma całkiem dobrą trwałość (dzięki substancjom nawilżającym pięknie się wchłania i tak 'scala' ze skórą). Jeżeli potrzebuję większego krycia czy super trwałość, to tylko omiatam twarz pędzlem z odrobinką podkładu mineralnego i jest super. Skóra nawilżona, odżywiona, ma ochronę (filtry w podkładzie), oddycha i pełna blasku. Czegóż chcieć więcej :)

środa, 9 kwietnia 2014

Witamina A - palmitynian retinolu

Witamina A w tej postaci jest najsłabszą ale i najłagodniejszą formą tej witaminy, można ją stosować nawet do bardzo wrażliwej skóry. W skórze ulega przekształceniom z wydzieleniem retinolu - podstawowej formy witaminy A. Na początku stosowania działa tylko na naskórek, poprawia jego koloryt, rozjaśnia, likwiduje przebarwienia i wygładza, niweluje tzw. 'gęsią skórkę' oraz zmniejsza suchość i szorstkość naskórka. Przy stosowaniu ciągłym (po kilku tygodniach) zaczyna działać także w skórze właściwej. Ujędrnia, wzmacnia włókna kolagenowe, dzięki czemu przywraca jej sprężystość.
Właściwy poziom witaminy A jest niezbędny do utrzymania zdrowych i mocnych włosów (ja stosuję w maskach i tak się najlepiej sprawdza), doskonale działa także na kruche i osłabione paznokcie. Możemy dodawać do gotowych kosmetyków, świetnie współgra z witaminą E. Witamina A jest rozpuszczalna w tłuszczach, a sugerowane stężenie w kosmetykach od 0,2 do 1,2%. Stosujemy w preparatach na noc.

niedziela, 6 kwietnia 2014

Shikakai - Odżywka Maska do Włosów

Shikakai jest odżywką i szamponem w proszku, wzmacnia włosy, pobudza ich wzrost, niweluje łupież, tonizuje i łagodzi, ma właściwości myjące. Odżywka przychodzi do nas w metalowej puszce.
W środku, w foliowej torebce znajdują się bardzo drobniutko zmielone zioła.
Przygotowanie tego produktu jest bardzo proste. Bierzemy dwie łyżki odżywki Shikakai i dodajemy dziesięć łyżek wrzącej wody, mieszamy i odstawiamy na minimum dwie godziny, ja zostawiam na całą noc. Przy włosach długich może być potrzebna większa ilość produktu, ale to nie problem, bierzemy więcej proszku pamiętając, że na każdą łyżkę odżywki dajemy pięć łyżek wody. Możemy dodawać cytrynę lub inne zioła np. proszek Reetha lub Amla.
Tak przygotowaną maskę - szampon, nakładamy na skalp i włosy. Najlepiej robić to nad wanną lub brodzikiem, bo trochę się sypie. Następnie nakładamy na głowę foliowy czepek (w praktyce najlepiej się sprawdza) i trzymamy na głowie od piętnastu do czterdziestu minut. Dokładnie zmywamy wodą. Przyznam się, że na początku miałam lekkie wątpliwości co do właściwości odżywki jako szamponu, zwłaszcza po olejowaniu włosów. Otóż nic mylącego, włosy pięknie domyte, sypkie, grubsze (co mnie bardzo cieszy), co do usuwaniu łupieżu się nie wypowiem, bo takowego nie mam, nie zmienia koloru włosów. Sporo osób narzeka na dość silny ziołowy, lekko orientalny zapach, mi osobiście nie przeszkadza.

piątek, 4 kwietnia 2014

Sesa i Heenara moje ulubione oleje do włosów

Olejowanie włosów jest metodą starą jak świat, stosowaną by włosy były silne, błyszczące i mniej wypadały. Sesa to mikstura złożona z osiemnastu ziół połączonych z mlekiem, a następnie z pięcioma olejkami. Jest lekka, moje włosy wprost piją ten olej, pachnie dość mocno, tak orientalnie, ale ja się przyzwyczaiłam i polubiłam ten zapach. Heenara składa się z całej masy ziół (jednym z nich jest neem, który ma właściwości przeciwłupieżowe) oraz olejku kokosowego dlatego w niskiej temperaturze gęstnieje, ale wystarczy postawić w ciepłe miejsce lub ogrzać w kąpieli wodnej i już ma postać płynną.
Włosy olejuję średnio dwa razy w tygodniu. Wygląda to tak, że wlewam do miseczki około 4 ml oleju, moczę w nim opuszki palców i nanoszę na skórę głowy jednocześnie masując, resztę oleju rozprowadzam na całe włosy i zostawiam na noc. Włosy po olejowaniu są dociążone, ale nie tłuste czy oklapnięte, lśniące, odżywione, nawilżone, grubsze i takie sypkie. Dla moich cienkich i suchych włosów z tendencją do rozdwajania się końcówek, to doskonały sposób aby wyglądały zdrowo. Znalazłam też metodę, żeby nie tłuścić poduszki. Kilka ręczników papierowych składam tak, aby powstały trzy warstwy i kładę pod głowę i tym sposobem poduszki są uratowane.

środa, 2 kwietnia 2014

Everyday Minerals cienie do powiek i jeden eyeliner

Ponieważ jestem zakochana w minerałach, więc nie mogło ich zabraknąć także w makijażu oczu. 100% czystych minerałów, niezwykle krótki skład, naturalne, lekkie, bezpieczne dla skóry. Mój zbiór jest niewielki, ale te kolory w zupełności mi wystarczają (na dzień dzisiejszy).
Eyeliner to ten najciemniejszy na dole zdjęcia, ale można go stosować na wiele sposobów np. wykonuję nim makijaż 'przydymionego oka'. Kolor jest głęboko granatowy z odrobinką szarości, lekko połyskuje.
Kolejno w górę zdjęcia to są cienie Siver Spoon, należy do gatunku lśniących. Drobinki są bardzo, bardzo delikatne, na powiekach pięknie opalizuje jest koloru szaro-niebieskiego ze zdecydowaną przewagą szarości. Następny to perłowy niebiesko-stalowy Bubble Tea. Ostatni to piękny fiolet, lśniący złotymi drobinkami. Bardzo podoba mi się to, że można je nakładać na wiele sposobów. Nakładane na sucho w minimalnej ilości są bardzo delikatne, taka poświata koloru, druga warstwa już bardziej zdecydowany kolor, a kładzione na mokro są intensywne. W ten sposób możemy zrobić makijaż oka od stonowanego, do bardzo wyrazistego. Co do trwałości ja kładę na powiekę bezpośrednio (bez bazy) i trzymają się dobrze, po kilku godzinach robi się kreska w załamaniu oka, ale u mnie wygląda to jakby miało tak być, nie tracą też koloru. Niesamowicie wydajne, używam je już kilka ładnych lat i pewnie starczy na jeszcze wiele następnych.