poniedziałek, 30 czerwca 2014

Ziołowy dezodorant MADARA

Ziołowo-mineralny dezodorant firmy MADARA nadaje się do każdego rodzaju skóry, nie plami ubrań, szybko schnie, ładnie nawilża i zapewnia całkiem skuteczną ochronę i świeżość. Ma bardzo fajny skład, zawiera m.in. takie aktywne składniki jak róża, nagietek, rumianek, szałwię i miętę.
Używałam tego dezodorantu dosyć długo i byłam bardzo zadowolona. Po trzecim, czy czwartym opakowaniu zauważyłam brak skuteczności, niby całkiem, całkiem, ale w trudnych sytuacjach nie dawał rady. Już myślałam, że zmieniono może skład i ten nowy mi nie odpowiada, ale nie znalazłam żadnej wzmianki na ten temat. Odstawiłam ten dezodorant na kilka miesięcy. Po tej przerwie postanowiłam dać mu ostatnią szansę i zaskoczenie, działa tak jak te pierwsze opakowania, z których byłam zadowolona. Widocznie moja skóra przyzwyczaja się do składników i przestaje reagować na ich działanie. Fajny dezodorant, ale ma dwa minusy cenę i niestety nie jest produktem wydajnym.

czwartek, 26 czerwca 2014

Olej ze słodkich migdałów

Olej ze słodkich migdałów zawiera kwas oleinowy, linolowy oraz witaminy: A, B1, B2, B6, D i E. To mój ulubiony olej do skóry całego ciała. Doskonale nawilża, wygładza skórę (przy dłuższym stosowaniu), łagodzi podrażnienia.
Jakiś czas temu, po wyjściu spod prysznica, sięgnęłam tak trochę po omacku po olej (miałam przygotowane dwa, jeden do ciała, drugi do włosów). Już w czasie aplikacji czułam różnicę, olej wchłaniał się błyskawicznie, włosy robiły się bardziej mięsiste, śliskie. Po sprawdzeniu okazało się, że pomyliłam oleje i do włosów użyłam tego, który miałam przygotowany do ciała, czyli olej ze słodkich migdałów. Moje włosy pokochały go od pierwszego zastosowania, a myślałam, że nic nie pobije oleju makadamia, a jednak. Od tamtej chwili na włosy stosuję tylko olej ze słodkich migdałów, a efekty są rewelacyjne. Łuska włosa wygładzona, piękny połysk, włosy mięsiste, lejące, śliskie i co bardzo ważne dla mnie, absolutnie się nie puszą (co było moją zmorą, odrobinka wilgoci w powietrzu dawała efekt nastroszonego sianka na głowie). Inne oleje nie radziły sobie z tym problemem, a nawet jeżeli to tylko na chwilkę i zaraz musiałam powtórnie smarować olejem, co często dawało efekt tłustości, nie wiem jak olej ze słodkich migdałów to robi, ale nie tłuści moich włosów, dociąża nie obciążając ich. Jeżeli któraś z Was ma problem z cienkimi i puszącymi się włosami, polecam spróbować ten olej, mam nadzieję, że poradzi sobie z waszym problemem tak, jak z moim. Uwielbiam go i już jedzie do mnie wielka flacha tego oleju, żeby czasami nie zabrakło :).

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Piękna truskaweczka

Sezon na truskawki w pełni, zajadamy się nimi prawie wszyscy. To bardzo dobrze, bo zawierają oprócz białka, węglowodanów i błonnika, potas, fosfor, wapń, magnez, sód, żelazo, cynk, mangan, witaminy A, B1, B2, B3, B6, C (więcej niż cytryna czy grejpfrut), E oraz kwas foliowy. Przy tak bogatym składzie truskawka pomaga naszemu organizmowi na wiele sposobów, np. poprawia przemianę materii i pektyn, oczyszcza jelita z resztek pokarmu i korzystnie wpływa na naturalną florę bakteryjną, wzmacnia dziąsła i zęby oraz poprawia pracę mięśni, odkwasza organizm, odtruwa i oczyszcza, poleca się je osobom mającym problemy z trawieniem białek lub powinny obniżyć wagę ciała.
Zalety i właściwości lecznicze tego owocu, można wymieniać w nieskończoność, ale ja wrócę do kosmetyki. Truskawka to idealny owoc do maseczek domowej roboty. Ma właściwości depigmentacyjne, peelingujące, bakteriobójcze, odżywcze, przeciwzmarszczkowe, oczyszczające, ściągające i rozświetlające. Dla skóry tłustej wystarczy rozgnieść sam owoc i nałożyć na twarz, po 10 minutach zmyć letnią wodą. Przy skórze normalnej i suchej dobrze jest dodać jakiś olej (np. z nasion truskawki wzmocni jej działanie lub inny odpowiedni dla naszego rodzaju cery). Ja osobiście przygotowuję maseczkę z rozgniecionej truskawki, łyżeczki jogurtu naturalnego i kilku kropli oleju (tym razem żurawinowego) nakładam na twarz i trzymam około 20 minut. Zmywam letnią wodą.
Działa jak oczyszczająca maseczka enzymatyczna, ale nie tylko po zmyciu cera jest odżywiona i nakarmiona tak, że nie woła o krem, ładnie rozświetlona i taka świeża. Więc do truskawek, trzeba wykorzystać ten krótki czas jej owocowania i dostarczyć naszemu ciału tego wspaniałego owocu od środka i na zewnątrz.

sobota, 21 czerwca 2014

Alterra krem do ciała bio-granat i bio-masło shea

Ostatnio będąc na zakupach wpadł mi w ręce krem do ciała Alterra 24 godzinna pielęgnacja i ochrona. W swoim składzie ma m.in. masło shea, które jest już na drugim miejscu, zawiera także oliwę z oliwek, olej z pestek granatu, olej słonecznikowy, ekstrakt z granatu, witaminę E.
Krem jest taki śliski, a tym samym wydajny i fajnie się rozprowadza. Zapach delikatny cukierkowy, nie specjalnie mi przypadł do gustu, ale ponieważ dość szybko się ulatnia, więc jakoś szczególnie nie przeszkadza. Czy faktycznie pielęgnuje i chroni przez 24 godziny, trudno mi powiedzieć ponieważ biorę prysznic dwa razy na dobę. Szybko się wchłania dobrze nawilża i tworzy na powierzchni skóry delikatny film ochronny. No właśnie i z powodu tego nawilżania, a przede wszystkim warstewki ochronnej, zaczęłam używać go do rąk. To był dobry pomysł, jestem zadowolona z efektów. Skóra nawilżona, lekko wygładzone w dobrej kondycji, a warstwa ochronna spełnia swoje zadanie. Na lato świetny krem do skóry rąk.

sobota, 14 czerwca 2014

Lavera BASIS SENSITIV Krem do rąk z bio-migdałami i masłem shea

Krem kupiłam jesienią, a właściwie kremy, bo wzięłam dwa opakowania, tylko w wersji mini, takie specjalnie do torebki. Skusił mnie skład bogaty w oleje takie jak sojowy, kokosowy, słonecznikowy, jojoba, migdałowy, trójglicerydy (roślinna mieszanka olejów),masełko shea (lubię takie treściwe kremiki do rąk) oraz wyciąg z nagietka, ekstrakt rumiankowy, włókno bambusowe, glicerynę, witaminy E i C, lecytynę, sterole roślinne, mieszanka olejków eterycznych, kwas stearynowy, ksantan.
Krem ten używałam przez całą zimą. Jestem z niego naprawdę zadowolona. Doskonale się wchłania (mimo dużej ilości olejów i masełka skóra nie jest tłusta), ładnie nawilża, chroni przed czynnikami zewnętrznymi, łagodzi skutki spowodowane niskimi temperaturami i wiatrem (takie jak zaczerwienienia, suchość czy pękanie naskórka). Dłonie dobrze wyglądają, zdrowo, skóra taka zwarta i o ładnym kolorycie. Świetny dzienny krem do rąk.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Fluid tonujący do twarzy Moon Flower MADARA

Mam słabość do tej firmy, a raczej jej kosmetyków, ale bardzo ciężko napisać mi o tym konkretnym produkcie, mam mieszane odczucia, no nic, zobaczymy jak mi to wyjdzie. Skład fluidu jak w większości kosmetyków MADARA jest świetny, mamy tutaj m.in. różę, olej słonecznikowy, owoc dzikiej róży, rumianek, nagietek, babkę, algi. Ja wybrałam odcień Moon Flower, dla mnie mógłby być jaśniejszy, ale latem ciałko łapie inny koloryt i tragedii nie ma. Jeżeli mamy dużo do ukrycia, to nie da rady i potrzebny będzie korektor, ale nie czepiam się, bo jest to fluid tonujący, więc wiadomo, że dużego krycia nie będzie. U mnie daje radę, delikatnie wyrównuje koloryt, rozświetla buzię i doskonale nawilża.
Jest jedno ale, robi to jak jest solo na buzi. Producent pisze o ochronie przed promieniowaniem, ale nie znalazłam nigdzie żadnej wzmianki mówiącej, jaka to konkretnie ochrona, a przecież lekki tonujący fluid jest na gorące dni lata. Z powodu braku informacji na ten temat, musiałam zabezpieczać się przed słoneczkiem inaczej. Nakładałam fluid na krem z filtrem i dawał radę przez dwie, trzy godziny, po tym czasie moja twarz świeci się w taki brzydki sposób, wygląda jak oblana wodą. Może przy bardzo suchej cerze byłoby dobrze, przy mojej mieszanej nie sprawdza się taka metoda. Jedyny sposób to na fluid nałożyć podkład mineralny i wtedy jest dobrze, ale po co mi krem tonujący jeżeli muszę na to stosować mineralny podkład z filtrem. Trochę za dużo tego, a zależało mi na lekkim delikatnym makijażu na upały, a nie warstwa na warstwę. Jeżeli i tak muszę używać minerałów, to ten fluid jest mi zupełnie zbędny. Dobrze że kupiłam małe opakowanie (35 ml), na pewniaka nie skuszę się ponownie.

środa, 4 czerwca 2014

Olej makadamia organiczny

Olej makadamia jest otrzymywany w wyniku tłoczenia orzeszków makadamii. Ma bardzo ciekawy skład zawiera m.in. kwasy omega 3, 6, 9, nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy A, B, E, lecytynę, sole mineralne, kwas palmito-oleinowy, który ochrania skórę w taki sam sposób jak sebum wytwarzane przez naszą skórę. Jest odpowiedni dla wszystkich typów cery, ale w szczególności polecany przy suchej, łuszczącej się, wrażliwej i dojrzałej, spokojnie możemy go używać mając skórę wrażliwą i delikatną. Ma działanie regenerujące, odżywcze, wygładzające, jest doskonałym wymiataczem wolnych rodników. Zwalcza cellulit, leczy niewielkie uszkodzenia naskórka, oraz łagodzi podrażnienia po opalaniu. W połączeniu z kropelką nawilżacza (np. kwasu hialuronowego lub gliceryny) zastąpi niejeden świetny krem. Olej makadamia ma jasny bursztynowy kolor, przepiękny orzechowy zapach, mimo dosyć sporej tłustości doskonale i szybko się wchłania. Jest odporny na ciepło.
Uwielbiam stosować go na włosy, pięknie wygładza, nabłyszcza, odżywia, nawilża i ten orzechowy zapach, który utrzymuje się dosyć długo. Doskonale regeneruje zniszczone końcówki (np. zabiegami fryzjerskimi), zapobiega i leczy kruchość oraz łamliwość włosów. Polecam z czystym sumieniem, według mnie wspaniały uniwersalny kosmetyk za niewielkie pieniądze.