Ten filtr przeciwsłoneczny kompleksowo chroni skórę przed szkodliwymi promieniami ultrafioletowymi UVA i UVB. W swoim składzie ma m.in. wyciąg z zielonej herbaty, masło shea i olejek z jojoby.
Uwielbiam ten filtr (dowód na zdjęciu jedna buteleczka zakończona i oczywiście druga jest na jej miejsce)za działanie i łatwość stosowania, nie bieli, nawilża i lekko pielęgnuje, nie wiem jak się to jemu udaje, ale wyrównuje koloryt, a zaczerwienienia są zdecydowanie mniej widoczne.
Mam wrażliwą skórę szyi, tworzą się po bokach dwie dość duże ciemne plamy (wygląda to ohydnie). Nie jestem maniaczką filtrowania i nie przestrzegam zasad ilości nakładanego kremu na cm skóry, robię to bardzo zwyczajnie, biorę porcyjkę i rozprowadzam jak każdy inny krem i w trakcie jak stosuje ten filtr nie miałam przebarwień, czyli stosowany w taki sposób też daje radę.
Filtr John Masters Organics doskonale nadaje się do skóry dojrzałej i suchej, a minerały i cały makijaż trzymają się na nim świetnie. Cena dość wysoka, ale jest bardzo wydajny i trudno jest zużyć cały do końca terminu przydatności do użycia, więc warto go kupić na spółkę.
Mam ten filtr. Od wielu lat jestem przewrazliwiona na punkcie opalania. Mnóstwo przebarwień i nie ruszam się bez filtra. Rzeczywiście, ten jest świetny, nie tłuści tak twarzy, fajnie się wchłania. Nie testowałam go jeszcze na wysokim słońcu, np na wakacjach, ale jestem pełna nadziei
OdpowiedzUsuń